06 czerwca 2025

Daria Olczyk: Spowiedź prawniczki. Jak nauczyłam się pisać po ludzku (a nie paragrafem)

Na co dzień piszę teksty, które większość ludzi omija szerokim łukiem. Są to umowy i regulaminy bankowe. Jeszcze do niedawna byłam przekonana, że im bardziej zawiłe zdanie i im więcej paragrafów w paragrafie, tym lepiej zabezpieczony interes banku (i mojego poczucia obowiązku). Klienci? Cóż, może i gubią się po drugim przecinku, ale przynajmniej wszystko jest napisane. Tak sobie to tłumaczyłam. W końcu każdy prawnik zna tę pokusę, by pisać „mądrze”, a niekoniecznie zrozumiale.

DARIA OLCZYK

Radczyni prawna z ponad 15-letnim doświadczeniem w obsłudze prawnej sektora bankowego. W Kancelarii Brzoziewska Kędziora kieruje praktyką Bankowości i Finansów, specjalizując się w regulacjach bankowych oraz kompleksowym wsparciu prawnym instytucji finansowych. Posiada bogate doświadczenie w zakresie wdrażania przepisów dotyczących dostępności usług bankowych, w tym standardów prostego języka. Certyfikowana ekspertka prostego języka w bankowości.

No właśnie – nieprawda. Przynajmniej nie od momentu, kiedy na horyzoncie pojawiła się ustawa o dostępności produktów i usług [1]. Tak, ta sama, która wymaga, by informacje dla klientów były napisane zrozumiałym językiem. W taki sposób, żeby osoba na poziomie językowym B2 mogła je spokojnie zrozumieć. B2, czyli nie prawniczy zaawansowany, tylko zwyczajny, ludzki język. Dla mnie, zawodowej prawniczki, to było trochę jak obudzić się i usłyszeć: „Skończ z mową paragrafów, zacznij mówić jak człowiek”.

Poczułam, że czas wziąć się za siebie. No i zapisałam się na kurs prostego języka organizowany przez jeden z uniwersytetów (polecam każdemu, kto choć raz napisał zdanie na dwie kartki).

Tam, krok po kroku, pokazano mi, że prawo i prosty język naprawdę mogą iść w parze. Bez utraty precyzji. Bez kompromitowania się przed kolegami z branży. Co więcej, okazało się, że upraszczanie tekstów to prawny obowiązek wynikający z nowego prawa. No i przyznam szczerze, niezła frajda!

NAJPIERW TEORIA, POTEM POLE BITWY 

Po kursie moim pierwszym „pacjent” do upraszczania był regulamin bankowości elektronicznej – nomen omen – rozdział o instalacji aplikacji mobilnej. Kto kiedykolwiek czytał takie rzeczy, ten wie: bez kawy ani rusz, a najlepiej od razu dwie.

Oto fragment oryginalnego tekstu: „Dostęp Użytkownika do usługi bankowości elektronicznej w aplikacji mobilnej jest możliwy z urządzenia mobilnego z dostępem do Internetu po zainstalowaniu oprogramowania Banku dedykowanego do urządzeń z systemem operacyjnym Android lub iOS (o dostępności aplikacji na platformie App Store Bank powiadomi Użytkowników poprzez komunikaty w usłudze bankowości elektronicznej).”

Brzmi dumnie, prawda? I kompletnie niezrozumiale. Trzy razy trzeba przeczytać, żeby dotrzeć do sedna, które brzmi mniej więcej tak: masz Androida albo iOS? Ściągnij aplikację z oficjalnego sklepu i już.

Więc, uzbrojona w wiedzę o prostym języku (i w dużą dozę odwagi), napisałam to tak: „Możesz korzystać z naszej aplikacji mobilnej na urządzeniu z Androidem lub iOS. Aplikację pobierzesz z oficjalnych sklepów: Google Play lub Apple App Store.”

Tylko tyle. Dwa krótkie zdania zamiast prawniczego tasiemca. Zero „dedykowanych oprogramowań”, „powiadomień o dostępności” i „niniejszych platform”. Prosto: masz telefon – ściągnij aplikację z Google Play lub App Store.

Co ciekawe, przy tej okazji przeprowadziłam badanie zrozumiałości tekstu metodą plus-minus. Polega ona na tym, że ochotnicy czytają fragment starego i nowego tekstu, a potem zaznaczają plus tam, gdzie tekst był zrozumiały, i minus tam, gdzie robili wielkie oczy. Stary fragment wyglądał jak test z fizyki kwantowej – mnóstwo minusów. Nowa wersja? Prawdziwa fala plusów! Jeden z testerów nawet powiedział: „Wreszcie wiem, co i gdzie klikam, jak chcę pobrać aplikację”. Czy muszę dodawać, że po takim feedbacku człowiek rośnie o dwa centymetry?

CO MI DAŁO UPRASZCZANIE 

Po pierwsze, zmieniło moje podejście do pisania. Już nie traktuję języka jak bastionu nie do zdobycia, tylko jak most, którym można dojść do drugiego człowieka.

Po drugie, zauważyłam, że proste teksty nie tylko lepiej się czyta, ale też rzadziej wywołują nieporozumienia i powodują, że klienci składają reklamacje. Klient, który rozumie zasady działania aplikacji mobilnej, nie dzwoni potem na infolinię z pytaniem „ale jak mam to zrobić?”. A my, prawnicy i bankowcy, nie musimy tłumaczyć trzydziestu razy tego samego.

Po trzecie, upraszczanie nauczyło mnie pokory. Każde zdanie, które wydaje się idealne, można jeszcze skrócić, wyprostować albo napisać bardziej ludzko. I często wcale nie chodzi o to, by coś usunąć, ale o to, żeby oddać sens wprost.

PRAWNIK TEŻ CZŁOWIEK 

Jeśli ktoś kiedyś powiedział Ci, że prawników nie da się nauczyć prostego pisania – nie wierz! Sama jestem dowodem na to, że można. Co więcej, prosty język nie ujmuje powagi naszym dokumentom, wręcz przeciwnie. Dzięki niemu banki stają się bardziej dostępne, a prawo bardziej ludzkie.

Ustawa o dostępności, która zainspirowała mnie do tej zmiany, wprowadza nowe standardy komunikacji. Ale myślę, że nie chodzi tylko o wymogi prawne. Chodzi o szacunek. Szacunek do czytelnika, klienta, człowieka. A to jest język, którym zawsze warto mówić.

I wiecie co? Teraz, kiedy patrzę na odnowione, prostsze regulaminy banku, mam ochotę powiedzieć jedno: tak, warto było. Dla klientów, dla banku i dla siebie samej.

Zamiast paragrafu strachu - jasny komunikat. Prosty język to naprawdę duża korzyść. Dla nas wszystkich.

---

Artykuł pochodzi z Głosu Banków Spółdzielczych nr 2.2025

Pełne wydanie dostępne jest pod poniższym linkiem

https://kzbs.pl/glos-bankow-spoldzielczych-22025.html

 

×

Niezbędne pliki cookies

Te pliki cookie są niezbędne do działania strony i nie można ich wyłączyć. Służą na przykład do utrzymania zawartości koszyka użytkownika. Możesz ustawić przeglądarkę tak, aby blokowała te pliki cookie, ale wtedy strona nie będzie działała poprawnie.

Zawsze aktywne

Analityczne pliki cookie

Te pliki cookie pozwalają liczyć wizyty i źródła ruchu. Dzięki tym plikom wiadomo, które strony są bardziej popularne i w jaki sposób poruszają się odwiedzający stronę. Wszystkie informacje gromadzone przez te pliki cookie są anonimowe.